8 rzeczy które producenci orbitreków chcą przed Tobą ukryć
Cześć!!
Jakiś czas temu pojawił się wpis nt. Treningu Armstronga - czy działa i czy warto w ogóle rozważyć taki plan treningowy. To jest druga część tego wpisu z podsumowaniem kolejnych 8 tygodni regularnej pracy w ramach założeń tego treningu. Pierwszą część znajdziesz tutaj i tam jest opisane, czym jest ten trening, jak się go wykonuje i dlaczego warto go wykonywać. Tak więc, do zrozumienia w pełni tej części, lepiej zapoznać się z poprzednią odsłoną.
Tak w ogóle...
Wpis się pojawia kilka miesięcy po pierwszym, natomiast zapewniam, że są to dane dokładnie po tygodniowej przerwie pierwszych 8 tygodni. Po prostu nie miałem kiedy się zabrać za napisanie tego artykułu :)
Ok, do rzeczy:
Po 8 tygodniach pierwszej części moje wymiary wyglądały następująco:
Tak wyglądały kolejne 4 tygodnie:
Jak widać dorzuciłem obciążenie 10kg. Jeśli nie macie pasa dedykowanego takim dociążeniom, możecie równie dobrze skorzystać z gumy oporowej o wysokim oporze (mam taką na stanie i obecnie nie znajduje żadnego innego zastosowania), która pod takim ciężarem się nie rozciągnie. Jak to zrobić? Zdjęcie powie więcej:
Oplatamy gumę na wysokości lędźwi i przekładamy hantlę przez „uszy”. Prosta sprawa.
Hantla która ma chyba z 20 lat, spawana gdzieś dawno temu. Ah sentyment... ale hantla nie ma wyglądać, hantla ma ważyć! :)
Ok, i jak wyniki po tym czasie?
W porównaniu z przyrostami z pierwszych 8 tygodni – trochę rozczarowanie:
Pomyślałem – no ok, faza Plateau, zastój, zobaczymy co dalej :)
Kolejne 4 tygodnie wyglądały następująco:
Odpuszczone 2 treningi i gdzieś coś nie uzupełnione, zrezygnowałem też od 6 tygodnia z obciążenia, bo nie czułem takiego wyczerpania mięśni jak przy treningu bez dociążenia.
Czy to był dobry wybór?
Hmm... i tak i nie. :)
Czyli w porównaniu z poprzednimi 4 tygodniami – 0 progressu.
Trenujesz regularnie przez cały miesiąc i żadnego efektu - może trochę zdemotywować, co nie? :)
Natomiast nie ma się co łamać tylko wyciągać wnioski i iść dalej.
Co prawda po tym czasie trochę odpuściłem, ale zmieniłem podejście. Obecnie robię trochę inny trening i go opiszę w innym poście.
W związku z powyższymi obecnie trenuję trochę inaczej (choć reżim Armstronga jest rewelacyjną bazą i po 2 miesiącach przerwy wróciłem do niego) i mam cel na następne 4 miesiące by zrobić podciągnięcie na jednej ręce (one arm pullup). Fajne wyzwanie - gonię je od 2 lat i jestem coraz bliżej. Jak będę bliski celu napisze kolejny artykuł nt. Tego jak to zrobiłem.
Dla bardziej zaawansowanych osób to może być fajna odskocznia, uzupełnienie i jeśli ktoś chce zrobić z treningu praktycznie codzienny nawyk – jak najbardziej się sprawdzi.
Jeśli masz pytania, coś jest niezrozumiałe, albo chciałbyś się pochwalić swoimi osiągnięciami, zapraszam do komentowania!
Pozdrawiam
Adam