8 rzeczy które producenci orbitreków chcą przed Tobą ukryć
Rozciąganie, czyli z angielskiego stretching – temat ostatnio na topie. Na youtube można znaleźć całą masę różnych propozycji ćwiczeń rozciągających na różne partie mięśniowe. W każdym większym mieście w ciągu tygodnia można uczestniczyć w różnych zajęciach o oczywistej nazwie : stretching! Wystarczy tylko w przeglądarce napisać: stretching Kraków/Warszawa/Katowice i gotowe, posypią się oferty zajęć. Również jest całkiem imponująca liczba osób, które miesięcznie, zapalczywie wstukuje w przeglądarkę internetową zapytania: ćwiczenia rozciągające, jak się rozciągać, zestawy ćwiczeń rozciągających itp., itd. Fitnessowi blogerzy i blogerki nie szczędzą artykułów, by spisać swoją wiedzę dotyczącą stretchingu (ja również nie zamierzam ;) ). Tylko o co cały ten hałas? Co sprawia, że tyle ludzi interesuje się tym tematem? Czy ty sam/-a wyszukując w Internecie ćwiczeń rozciągających, lub takich zajęć w klubach fitnessowych , zastanowiłeś się czemu to robisz? Co dostaniesz w zamian za stretching i nierzadko towarzyszący mu charakterystyczny ból rozciąganych mięśni?
Jaka korzyść stretchingu będzie zauważona już po pierwszych 20 minutach takowych ćwiczeń?
Relaks i rozluźnienie – te pierwsze odczucia są tak miłe, że może zdecydujesz się na regularne rozciąganie, wtedy z czasem zauważysz, że:
Warto wprowadzić stretching w swoje życie ;). Może być on krótki ale przyjemny, wykonany w domu, w plenerze, czy podczas specjalnych zajęć w klubach fitness. Tutaj również dobra wiadomość dla kobiet! Czy wiecie, że za pomocą stretchingu można zmniejszyć ciągłe bóle głowy, albo bóle menstruacyjne?! Tak, można! O tym będzie osobny artykuł wraz z propozycją ćwiczeń.
Jeśli teraz postanawiasz , że zaczniesz się rozciągać i jesteś na etapie robienia pierwszego skłonu, by dotknąć na wyprostowanych nogach palcami podłogi, pewnie nie poczujesz pełnego komfortu i relaksu. Stretching może boleć. To ta zła wiadomość, a dobra jest taka, że dla ułatwienia życia wymyślono taśmy do rozciągania. Z ich pomocą możesz swobodnie, powoli rozciągać mięśnie i nie być zmuszonym z początku do niekomfortowego chwytania stóp z jak najbardziej prostymi kolanami. Takie cudo możecie znaleźć tutaj. W tym artykule: "Gumy do ćwiczeń - nieoceniona pomoc przy rozciąganiu" dowiesz się, jak takie gumy stosować, a dla niecierpliwych poniżej parę zdań o gumach do rozciągania:
Przykładowo taśma pilates marki HMS ma długość 120cm i szerokości 12 cm. Jest naprawdę trwała i odporna na uszkodzenia podczas jej użytkowania. Wiem, bo sama podobną taśmę posiadam. Z początku, kiedy wyjęłam ją z opakowania, nie byłam pewna jej wytrzymałości. Jednakże od momentu zakupu wyprawiałam z nią już cuda, a ona nie pękła. Naprawdę ją uwielbiam, ponieważ pozwoliła mi w końcu zaprzyjaźnić się ze stretchingiem – czemu? Taśmy do rozciągania pozwalają na powolne przystosowywanie się do ćwiczeń rozciągających dzięki czemu mogą znacznie zredukować ból stretchingowy. Hurra! Ah, no i tym samym sprawiają, że ćwiczenia są dla nas bezpieczniejsze. O czym jeszcze warto na szybko wspomnieć? Gumy do rozciągania (zresztą nie tylko) mają różny zakres rozciągliwości. Każda z nich ma inny określony zakres obciążenia, jaki można do niej przyłożyć. Inne będzie łatwiej rozciągnąć, natomiast drugie mniej. Nie bez powodu noszą one nazwę gum oporowych. I tak dla początkujących proponuję gumę o zakresie obciążenia 13,5kg (możecie ją znaleźć tutaj, lub klikając w obrazki przedstawiającą różową taśmę pilates HMS), dla średnio zaawansowanych polecany zakres obciążenia to 16kg (kliknij tutaj by się jej przyjrzeć lepiej), a dla tych zaawansowanych 25kg (klik tutaj)!
Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej o gumach do rozciągania to zapraszam TUTAJ.
To by było na tyle jeśli chodzi o ten artykuł. Powodzenia! Trenujcie, regenerujcie i rozciągajcie się z głową!